DOBOT Rover X1 za 1000 $: Pies robotyczny dla każdego?

W bezkresnym, horrendalnie drogim świecie robotów czworonożnych, zazwyczaj miałeś dwie opcje: „nie stać cię” albo „to w zasadzie zabawka”. Chińska firma robotyczna DOBOT postanowiła wykuć sobie niszę pośrodku tego chaosu, prezentując swojego nowego Rovera X1 – „inteligentnego agenta domowego”, który zaskakuje orzeźwiająco rozsądną metką cenową: 7 499 chińskich juanów, czyli około 1 050 dolarów amerykańskich (lub, dla naszych lokalnych portfeli, w okolicach 4 200 złotych). Firma stawia na to, że połączenie przystępnej ceny i rzeczywistej użyteczności wreszcie wyciągnie robotycznego psa z laboratorium prosto do salonu.

Rover X1 to nie jest kolejny zdalnie sterowany pupil, który po tygodniu wyląduje w szafie z zapomnianymi gadżetami. DOBOT twierdzi, że to „inteligentny agent” zbudowany na trzech filarach: systemie podwójnego widzenia do śledzenia w każdym kierunku, hybrydowej konstrukcji kołowo-nożnej na każdy teren oraz inteligentnej zdolności do przenoszenia ładunków. Pomysł jest prosty: ma za tobą podążać, targać twój sprzęt i pełnić rolę mobilnego fotografa lub patrolu bezpieczeństwa. Brzmi jak marzenie każdego, kto kiedykolwiek musiał sam nieść zakupy z IKEI. Choć szczegółowe specyfikacje techniczne są jeszcze owiane tajemnicą, otwarta platforma została zaprojektowana tak, by wspierać wszystko – od edukacji programistycznej po bycie towarzyszem na świeżym powietrzu. To sugeruje mile widziane odejście od gadżetów z zamkniętym ekosystemem, które zazwyczaj kończą jako drogie przyciski do papieru.

Dlaczego to jest ważne?

Rynek robotyki konsumenckiej jest usiany trupami przereklamowanych, niedoręczających obietnic produktów. Znaczenie Rovera X1 tkwi w jego agresywnej cenie w połączeniu z zestawem funkcji, który celuje w prawdziwą użyteczność. Jeśli DOBOT zdoła dotrzymać obietnic dotyczących terenowego, sprzęto-dźwigającego, inteligentnie podążającego towarzysza w cenie smartfona z wyższej półki, może to oznaczać gigantyczny krok w kierunku dawno obiecywanej ery praktycznych, masowych robotów domowych. To śmiała próba stworzenia nowej kategorii pomiędzy przemysłowymi wołami roboczymi a elektronicznymi pupilami. Cała branża będzie z zapartym tchem obserwować, czy DOBOT zdoła wylądować na czterech łapach.