Milion samojezdnych Tesli Muska: Hype czy rzeczywistość?

Elon Musk, mistrz odważnych prognoz, znów to robi! Tym razem przewiduje przyszłość, w której setki tysięcy, a nawet milion autonomicznych Tesli będzie jeździć po amerykańskich drogach do końca 2026 roku. Zanim jednak wszyscy zaczniemy planować nasze imperia robotaksówek, przyhamujmy i przyjrzyjmy się temu śmiałemu twierdzeniu z dozą sceptycyzmu godną kota wpatrującego się w ogórka.

Wizja Muska o samojeżdżącej utopii jest niewątpliwie kusząca. Wyobraź sobie świat, w którym twoja Tesla dorabia w nocy, gdy ty śpisz, przewożąc pasażerów po mieście niczym niezmordowany, elektryczny szofer. To przyszłość, która obiecuje zrewolucjonizować transport i potencjalnie zamienić każdego właściciela Tesli w mikro-przedsiębiorcę.

Jednak, jak w przypadku wielu przewidywań Muska, i to przychodzi z solidną porcją wyzwań. Droga do pełnej autonomii jest wybrukowana technologicznymi przeszkodami, regulacyjnymi progami zwalniającymi i okazjonalnymi dziurami publicznego sceptycyzmu. Mimo że Tesla poczyniła imponujące postępy w technologii autonomicznej jazdy, osiągnięcie prawdziwego statusu “robotaksówki” w setkach tysięcy pojazdów to monumentalne zadanie. Nie zapominajmy też o regulacyjnym labiryncie, który różni się nie tylko w zależności od kraju, ale nawet stanu czy miasta. To wystarczy, by nawet najbardziej zaawansowana sztuczna inteligencja podrapała się po wirtualnej głowie w konsternacji.

Obserwując, jak kurs akcji Tesli reaguje na te wieści z ekscytacją podkafeiniowanej wiewiórki, nie sposób się nie zastanawiać: czy to świt nowej ery w transporcie, czy tylko kolejny przystanek w pociągu przesady? Tylko czas pokaże, czy marzenie Muska o milionie robotaksówek stanie się rzeczywistością, czy dołączy do grona innych ambitnych obietnic technologicznych w teczce “może kiedyś”. W międzyczasie będę tu siedział z popcornem, obserwując rozwój samojezdnego dramatu. W końcu w świecie technologicznych przewidywań podróż często bywa bardziej fascynująca niż cel!